Dr Krzysztof Błędowski 

Pracownik naukowo-dydaktyczny w Katedrze Ekonomii i Finansów WSIiZ. Zatrudniony w Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania od 2022 roku. Krzysztof Błędowski jest adiunktem wizytującym w departamencie ekonomii i finansów WSIiZ. Ma ponad 30 lat doświadczenia w transformacji gospodarczej, finansach i polityce przemysłowej. W ramach pracy dydaktycznej na WSiZ wykłada ekonomię menedżerską, finanse międzynarodowe i handel zagraniczny. Jego uprzednie stanowisko pracy to Senior Council Director oraz Ekonomista w Manufacturers Alliance, firmie badawczej i konsultingowej w Arlington (Virginia, USA). Wcześniej, Dr. Błędowski pracował w Międzynarodowym Funduszu Walutowym w Waszyngtonie nad krajami Afryki oraz w Europie centralnej w instytucjach finansowych.

Jak zielona transformacja wpłynie na bezpieczeństwo energetyczne Polski po zakończeniu wojny w Ukrainie

Dyskusja na temat zielonej transformacji w Polsce zawsze będzie miała podtekst polityczny. Dlatego postanowiłem porównać programy wyborcze obu głównych partii politycznych dotyczące polityki energetycznej. Transformacja energetyczna – ale też każde inne wyzwanie gospodarcze – ostatecznie zależy przecież od preferencji politycznych wyborców.

Zauważyłem dużą zbieżność pomiędzy propozycjami Prawa i Sprawiedliwości (PiS) i programem Platformy Obywatelskie (PO)/Koalicji Obywatelskiej (KO). Oczywiście da się zauważyć pewne niuanse i różnicę zdań w niektórych tematach, niemniej obie partie są zgodne co to tego, że zielona transformacja jest procesem nieodwracalnym. Może się to wydawać nieco zaskakujące na pierwszy rzut oka, bo jakby nie było, polityka w dzisiejszej Polsce jest silnie stronnicza. Z drugiej strony jednak, temat „energetyka” opiera się na naukach ścisłych i niepodważalnych faktach. Politycy odczytują te same dane i postrzegają te same trendy. Jeśli są racjonalni – a sądzę, że tak jest – to nie jest zaskoczeniem, że dochodzą do podobnych wniosków.

Węgiel, wiatr i energetyka jądrowa

Zacznijmy od węgla. Obie strony mają świadomość, że dni najbardziej zanieczyszczającego planetę paliwa są policzone. To kwestia „kiedy” a nie „czy”. Różnice programowe są zaskakująco niewielkie. PO proponuje rezygnację z węgla jako surowca grzewczego gospodarstw domowych do 2030 r. Do 2035 r. węgiel miałby zniknąć jako paliwo zasilające ciepłownictwo systemowe, a do 2040 r. jako źródło energii. Natomiast PiS podaje tylko jedna datę, mianowicie całkowite wycofanie się z węgla do 2040 r., bez wyznaczania etapów pośrednich.

PiS popiera Europejski Zielony Ład, który zakłada osiągnięcie neutralności emisyjnej do roku 2050. Kilka celów pośrednich programu znalazło się w planie PEP2040, czyli oficjalnym programie energetycznym Polski do 2040 r. Oprócz planów dotyczących węgla, PiS przewiduje budowę drugiej nitki rurociągu Baltic Pipe oraz ułatwienia w transgranicznych przesyłach energii elektrycznej.

Różnice w polityce wytwarzania energii z wiatru są niewielkie. PO popiera zarówno inwestycje na lądzie jak i na wodzie, przy czym decyzyjność tych pierwszych byłaby prerogatywą samorządów lokalnych. PiS popiera energetykę wiatrową bez wchodzenia w szczegóły. PiS planuje rozszerzenie programu „Czyste powietrze”, który dofinansowuje wymianę starych systemów grzewczych na nowsze, w tym termopompy. Wspiera także istniejący program „Mój prąd”, który dotuje fotowoltaikę.

PO proponuje plan pod nazwą „Własny prąd” który uprawniałby gminy do lokalnego zarzadzania energią odnawialną w ramach 700 wspólnot energetycznych opartych o OZE.

Jeśli chodzi o energetykę jądrową to PiS ją zdecydowanie popiera. Pierwsza elektrownia jądrowa już uzyskała pozwolenie na budowę i ma zacząć działać ok. 2033 roku. Natomiast KO unika tematu. Wydaje się, że w partii i koalicji dużo się mówi, a mało działa. Na pewno brak jest konkretów. Można przypuszczać, że ten brak entuzjazmu związany jest ze zdecydowanym odrzuceniem energii atomowej przez tzw. „zielony” elektorat. PO prawie na pewno potrzebowałaby polityków reprezentujących „zielone” środowisko w koalicji, aby móc rządzić. Zatem unikanie przez KO tematu energii jądrowej może nie mieć charakteru ideologicznego, lecz być jedynie pragmatyczną grą na czas.

Czy tworzyć nową agencję?

Różnice występują również w podejściu do proponowanej Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE). PiS stoi za niedawną propozycją utworzenia spółki, do której miałyby być przeniesione wszystkie aktywa firm skarbu państwa odpowiedzialne za kopalnictwo i energetykę węglową. Umożliwiłoby to firmom takim jak PGE skupienie się na dużych inwestycjach w OZE. PO nie jest zachwycona pomysłem, ale nie wypowiada się jednoznacznie co zrobi w przypadku wygranej w wyborach. Niechęć PO wynika z perspektywy zmniejszonej konkurencji na rynku energii, jaką przyniósłby nowy kolos. Partia Donalda Tuska tradycyjnie preferuje oddzielenie dystrybucji energii od jej wytwarzania. Niezależne kanały przesyłowe i dystrybucyjne umożliwiają małym wytwórcom energii łatwy i przejrzysty dostęp do sieci. Zwiększa to konkurencję i wywiera presję na obniżenie cen.

Reasumując: PO woli rozwiązania oddolne, podczas gdy PiS stawia na zarządzanie odgórne. PO podkreśla wyższy dobrobyt ogółu wynikający z konkurencji i pozytywnej roli sektora prywatnego. PiS natomiast, mając na uwadze potencjalne straty na rynku pracy, uparcie trzyma się wspierania przedsiębiorstw państwowych. Niemniej obie strony postrzegają odnawialne źródła energii jako nieuniknione i pożądane.

Ostatecznie obie partie więcej łączy niż dzieli, jeśli chodzi o kwestie energii. Pragmatyzm bierze górą nad podziałami politycznymi.

Krzysztof Błędowski brał udział w 32. Forum Ekonomicznym w Karpaczu, które odbyło się 5-7 września 2023 r. Niniejszy artykuł opiera się na jego prezentacji podczas panelu „Jak zielona transformacja wpłynie na bezpieczeństwo energetyczne Polski po wojnie w Ukrainie”.

Dr Krzysztof Błędowski na XXXII edycji Forum Ekonomicznego w Karpaczu