„Aktywizacja polityki przemysłowej w USA i Europie – czy to się opłaci?” to tytuł jednego z paneli, dyskusji i wykładów prezentowanych na trzydziestym drugim Forum Ekonomicznym, który odbył się na początku września tego roku w Karpaczu. Była to też jedyna sesja trzydniowej konferencji, której temat wąsko nakreślił transatlantyckie różnice w podejściu do formułowania wsparcia dla wybranych gałęzi gospodarki. Panel poprowadził dr Krzysztof Błędowski, wykładowca WSIiZ.

Podczas Forum odbyło się około 550 wydarzeń w tym sesji plenarnych, sesji specjalnych, paneli dyskusyjnych, debat, prezentacji raportów, wydarzeń specjalnych, warsztatów, briefingów prasowych, gal i koncertów. 

Kilka niezależnych wątków ukształtowało debatę, która poza tym toczyła się w cywilizowanej formie i przebiegła bez ostrych sporów. Po stronie amerykańskiej, zwrócono uwagę na filozoficzne różnice w podejściu do formułowania polityki gospodarczej za rządów Clintona/Obamy i obecnie Bidena. Dzisiejsza administracja partii Demokratycznej kładzie znaczny nacisk na aktywizm fiskalny i ma lekko protekcjonistyczne podejście do polityki handlowej w odróżnieniu do bardziej rynkowego nastawienia Clintona-Obamy. Inni rozmówcy rozszerzyli temat, nawołując do bardziej multilateralnego podejścia UE. Według tej tezy, jedynym zasadnym przeciwstawieniem się protekcjonizmowi Chin jest zwarcie szeregów przez USA i UE w przywództwie gospodarczym rozciągającym się poza obszar transatlantycki – mówi dr Krzysztof Błędowski. 

Jak dodaje, inni mówcy bronili – łagodnie – zasadnego wsparcia branż we wczesnym okresie „dojrzewania”. Doświadczenia wielu krajów Azji i Ameryka Łacińskiej – ale też USA – okazały się owocne. Jeszcze inni podnieśli temat różnic nie tylko w obszarze transatlantyckim, ale też wewnątrz samej UE. Na przykład, Niemcy od dziesięcioleci szczycą się wsparciem dla przemysłu, ale prawie wyłącznie w kontekście publicznych wydatków na B&R. Są to inwestycje, których sektor prywatny by się nie podjął. Natomiast we Francji przeważa wiara w podtrzymywanie wybranych sektorów i konkretnych firm w nadziei utrzymania przez nich przywództwa technologicznego – tłumaczy prowadzący debatę.