Międzynarodowy Dzień Wolontariusza, obchodzony 5 grudnia, to szczególna okazja, aby zwrócić uwagę na wartość i znaczenie wolontariatu w różnych społecznościach na całym świecie. To dzień, w którym doceniamy wkład wolontariuszy i ich nieocenioną pomoc w wielu dziedzinach życia społecznego. O blaskach i cieniach wolontariatu rozmawialiśmy ze studentką kierunku Praca socjalna – Mass Blessed Chiweshe.
Mass Blessed Chiweshe jest obecnie na II semestrze pierwszego roku studiów na kierunku Praca socjalna. Gdy po raz pierwszy przyjechała do Rzeszowa, nie wiedziała, jak potoczy się jej życie. Jednak dzięki ciepłej i gościnnej atmosferze szybko stała się częścią społeczności wolontariackiej, w której poświęca czas na wspieranie osób bezdomnych i pomoc uchodźcom.
W Międzynarodowy Dzień Wolontariusza, w rozmowie z Wiktorią Sudoł-Kaszubą z Biura Prasowego WSIiZ, Mess opowiedziała o trudach, ale i pozytywnych aspektach wolontariatu, o reprezentowaniu Rzeszowa w Belgii w ramach konkursu na Europejską Stolicę Wolontariatu oraz o swoich planach na przyszłość.
Wiktora Sudoł-Kaszuba: Studiujesz na kierunku Praca Socjalna, jak to się stało, że wybrałaś naszą Uczelnię?
Mass Blessed Chiweshe: Jestem studentką drugiego semestru, przyjechałam do Rzeszowa w kwietniu tego roku. Wybrałam pracę socjalną spośród innych kierunków, ponieważ od zawsze chciałam studiować psychologię. Interesowało mnie to, w jaki sposób ludzie myślą i wchodzą ze sobą w interakcje. Kiedy zaczęłam zgłębiać temat pracy socjalnej, zauważyłam, że psychologia jest jej częścią. Pomyślałam więc, że mogę robić jedno i drugie – pomagać ludziom, a jednocześnie lepiej ich rozumieć. Dodatkowo, WSIiZ to jedna z niewielu uczelni oferujących pracę socjalną w języku angielskim, co było dla mnie i innych zagranicznych studentów dużym ułatwieniem. Obecnie jestem wolontariuszką w organizacjach, które zajmują się tym, co chciałabym robić po ukończeniu studiów. Praca socjalna okazała się dla mnie właściwą ścieżką.
W: W jakich organizacjach działasz jako wolontariuszka?
M: Do wolontariatu zostałam wprowadzona przez wydarzenia organizowane przez WSIiZ, który regularnie organizuje spotkania, na których różne instytucje dzielą się swoimi misjami ze studentami, szczególnie kierunku Praca Socjalna. To dzięki tym spotkaniom zostałam wolontariuszką w Stowarzyszeniu Zupełne Dobro, gdzie przygotowujemy i rozdajemy jedzenie osobom bezdomnym. Pomagałam również w organizacji Dnia Uchodźcy we współpracy z Wysokim Komisarzem Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców (UNHCR), a także w Estradzie, gdzie wspierałam różne wydarzenia.
W: Czym dla Ciebie jest wolontariat?
M: Wolontariat to moja pasja, a patrząc na to, dokąd mnie zaprowadził, czuję ogromną satysfakcję. Dawanie bez oczekiwania czegokolwiek w zamian, to potężny akt człowieczeństwa. Uśmiechy i wdzięczność osób, którym pomagamy, dają niesamowitą satysfakcję i są najlepszym dowodem na to, że współczucie naprawdę może zmienić życie. Wolontariat stanowi rozwiązanie dla problemów społecznych, które w innym przypadku wymagałyby płatnej interwencji. Co ważniejsze, łączy ludzi, budując poczucie miłości, człowieczeństwa i życzliwości, które przenika całą społeczność. Wyobraźmy sobie, jak spokojny mógłby być świat, gdyby każdy z nas znalazł sposób na wolontariat – czy to przez serdeczne przywitanie, darowiznę, dzielenie się jedzeniem, czy po prostu spędzanie czasu z innymi.
W: Dzięki swojej działalności jako wolontariuszka zwyciężyłaś w XX edycji Plebiscytu Student Roku w kategorii Społecznik. Jakie emocje towarzyszyły Ci podczas odebrania nagrody?
M: Na początku sama nominacja była dla mnie szokiem, miałam mieszane uczucia, bo wiem, że tutaj jest wiele inteligentnych i aktywnych osób. Czułam, że to będzie ciekawa rywalizacja i zastanawiałam się, czy mam w ogóle jakieś szanse na wygraną. Kiedy zostałam wyróżniona, byłam bardzo dumna i szczęśliwa. Pomyślałam, że mogłam zainspirować innych studentów, bo widzę, że teraz pierwszoroczni przychodzą do mnie, pytają, jak to zrobiłam i jak się czuję. Myślę, że zmotywowałam ich do angażowania się w różne działania. To było dla mnie wielkie osiągnięcie.
W: Co Cię zaskoczyło w pracy z osobami bezdomnymi? Czy bariera językowa stanowiła dla Ciebie dużą trudność?
M: Myślę, że zawsze jest coś zaskakującego w pracy z ludźmi, których nie zna się na co dzień, szczególnie z osobami bezdomnymi. Nauczyłam się, że to nie zawsze chodzi o to, że są na ulicy, bo nic nie mają. Zrozumiałam, że każdy z nich ma inną historię i zmaga się z różnymi problemami. Ich wytrwałość i siła, by żyć dalej mimo trudności, bardzo mnie zaskoczyły. Nie jestem dobra z polskiego, ale znam podstawy i próbowałam z nimi rozmawiać. Niektórzy rozmawiali ze mną po angielsku, więc jakoś się dogadywaliśmy. Z rozmów dowiedziałam się, że niektórzy mają wykształcenie wyższe, osiągnęli wiele w przeszłości. Bezdomność to nie zawsze wynik ubóstwa, czy braku rodziny. Niektórzy mają traumy i potrzebują wsparcia. Są bardzo inteligentni i otwarci, jeśli samemu wyciągnie się do nich rękę.
W: Byłaś jedną z osób reprezentujących Rzeszów na kongresie Europejskiego Centrum Wolontariatu w Belgii. Jak to wspominasz?
M: W miarę jak kontynuowałam pracę wolontariuszki, moje zaangażowanie zwróciło uwagę Dziekana Wydziału Anglistyki na WSIiZ, który połączył mnie z organizacją Estrada Rzeszów. Dzięki tej współpracy zostałam zaproszona do Belgii, gdzie wygłosiłam przemówienie na temat moich doświadczeń, w ramach konkursu na Europejską Stolicę Wolontariatu. Wraz z Prezydentem Rzeszowa, Kierownikiem Estrady, ukraińskim uchodźcą i innymi przedstawicielami zaprezentowaliśmy naszą sprawę, licząc na pozytywne rezultaty naszych wysiłków.
W: Jakie są Twoje plany na przyszłość? Chcesz kontynuować pracę wolontariuszki?
M: Chcę ukończyć studia i nauczyć się języka polskiego. Planuję wziąć dodatkowy kurs z języka polskiego, żeby lepiej go opanować. Jednocześnie będę kontynuowała wolontariat lub staż, żeby budować swoje CV. Po zakończeniu studiów i nauce polskiego chciałabym znaleźć pracę w Polsce i nadal angażować się w wolontariat. Jestem także otwarta na pracę w innym kraju.
Między innymi dzięki Mass Rzeszów otrzymał tytuł Ambasadora Europejskiego Centrum Wolontariatu na 2025 rok. Tytuł Europejskiej Stolicy Wolontariatu przyznawany jest od 2013 roku przez Europejskie Centrum Wolontariatu (CEV). To sieć ponad 60 organizacji zajmujących się wolontariatem. Pierwszą stolicą była Barcelona, w kolejnych latach tytułem honorowane były takie miasta jak np. Lizbona, Londyn, Padwa, Berlin, czy Gdańsk.
Pomysł wolontariatu na kierunku Praca socjalna powstał dwutorowo. Wiedzieliśmy, że praca społeczna dla naszych studentów, to ważny aspekt zdobywania doświadczenia. Wiedzieliśmy, że Rzeszów ma duże potrzeby jeśli chodzi o wolontariat, ale zdawaliśmy sobie jednocześnie sprawę z dużego utrudnienia jakim jest anglojęzyczność większości naszych studentów. Z drugiej strony chęć wolontariatu wyszła od samych studentów, szczególnie właśnie od roku Mess. To oni chcieli zaangażować się społecznie. Zaczęliśmy zapraszać do nas różne organizacje pozarządowe i instytucje, które opowiadały czym się zajmują i przedstawiały zasady bycia u nich wolontariuszem. W ten sposób zrodziła się współpraca na zasadzie wolontariatu, w który nasi studenci bardzo się zaangażowali – wyjaśnia dr Monika Struck-Peregończyk, Prodziekan Kolegium Mediów i Komunikacji Społecznej ds. kierunku Praca socjalna (ścieżki anglojęzyczne).
Przeczytaj także – „Być wolontariuszem – studenci WSIiZ pomagają osobom w kryzysie bezdomności”
Zdjęcia: Grzegorz Bukała (UM Rzeszów)
Zdjęcia: Mariusz Guzek (WSIiZ)