Branża TSL jest krwioobiegiem każdej gospodarki. Mając świadomość zmian, jakie zachodzą w tej branży, istotą i ideą studiów inżynierskich na kierunku Logistyka we WSIiZ jest kształtowanie studentów jako kreatorów Logistyki 4.0. O przyszłości branży TSL i o tym, co wyróżnia kierunek Logistyka we WSIiZ, rozmawiam z dr. Grzegorzem Wróblem.
Dr Grzegorz Wróbel – Zastępca Kierownika Katedry Logistyki i Inżynierii Procesowej Kolegium Zarządzania. Absolwent Akademii Ekonomicznej w Krakowie. Tytuł doktora uzyskał w zakresie nauk o zarządzaniu Wydziału Inżynierii Produkcji Politechniki Warszawskiej. Jest autorem kilku monografii oraz kilkudziesięciu artykułów dotyczących zagadnień doskonalenia procesów systemów produkcyjnych, metodyki kaizen-lean, koncepcji TQM. Ma doświadczenie w zakresie kierowania projektami szkoleniowymi, uprawnienia audytora wewnętrznego, przez kilka lat pełnił funkcję pełnomocnika ds. systemu zarządzania jakością. Specjalista w zakresie analiz symulacyjnych procesów produkcyjno-logistycznych. Projektant kilkunastu prac wdrożeniowych organizacji systemów produkcyjno-magazynowych. Założyciel i opiekun Laboratorium Optymalizacji Procesów Biznesowych opartego na technologii oprogramowania FlexSim. Czas wolny spędza w terenie ze swoim psem Tuckerem.

Jakie obecnie według Pana jest podejście młodych ludzi do studiów i dyplomu?
Dr Grzegorz Wróbel: Niestety dla wielu młodych ludzi atrakcyjne są teraz studia, na których się nie napracują, a coś tam otrzymają. Dla mnie dyplom powinien byś udokumentowaniem pewnego etapu życia, pewnego etapu swojej edukacji, ale edukacji, w której uczysz się, dowiadujesz i słuchasz innych ludzi, i oby byli to ludzie, którzy cię zainteresują, pokażą ci pewne niuanse. Prawdziwe studia mają gwarantować głębszą wiedzę, niż ta, którą możesz pozyskać z Internetu. Prawdziwe studia dają ci możliwość bezpośredniego spotkania się z osobami, które są specjalistami w danej dziedzinie.
Głównym tematem naszej rozmowy będzie kierunek Logistyka we WSIiZ. Co wyróżnia ten kierunek na naszej uczelni?
GW: Tworząc kierunek Logistyki, od razu wiedzieliśmy, że to musi być logistyka inżynierska, i że musi być prowadzona zarówno przez nauczycieli akademickich, jak i też musi być bardzo mocno powiązana z ludźmi, którzy pokażą stronę praktyczną. Dalej się tego trzymamy i każdą nową specjalność wiążemy z partnerem biznesowym. Chcemy żeby ten partner biznesowy brał udział w tworzeniu i modyfikacji planów tych studiów. Szczególnie na tych wyższych już latach, kiedy zaczynają się przedmioty typowe pod specjalności. Każdy kierunek zaczyna się od pewnej bazy, na każdym kierunku na początku są przedmioty tzw. kształcenia ogólnego, ale potem coraz mocniej wchodzi ten akcent praktyki i techniki. Dlatego od początku zakładaliśmy, że nasza logistyka ma mieć charakter praktyczny, a tą praktyczność dają nam studia inżynierskie. Dodatkowo studia inżynierskie niosą za sobą bagaż przedmiotów takich bardziej technicznych. Państwowa Komisja Akredytacyjna, która przychodzi oceniać nasz kierunek, bardzo mocno się temu przygląda, czy właśnie są tego typu przedmioty, czy są prace pisane pod kątem tej właśnie inżynierskości, czy autor takiej pracy opiera ją o dane, o liczby, o fakty, o rzeczywiste, techniczne i praktyczne aspekty, czy pokazuje w niej, że potrafi pracować z narzędziami inżynierskimi. Dbamy o to, żeby student poznawał różnego rodzaju systemy, giełdy transportowe, oprogramowanie do zarządzania magazynami, bo kształtuje to umiejętności pracy z tymi narzędziami, a jednocześnie dają studentowi pojęcie o tym, jak będą wyglądać te procesy logistyczne już w praktyce. My chcemy właśnie przekonać młodych ludzi, że tytuł inżyniera, to dowód na to, że po pierwsze skończył uczelnię z misją, która studia traktuje na poważnie, i że przeszedł przez proces, który ukształtował w nim to podejście czysto praktyczne, techniczne.
Coraz częściej obserwuje się wśród młodych ludzi taki trend, że studia nie są im w sumie potrzebne do życia, że chcieliby od razu zacząć zarabiać. Czy da się odwrócić takie myślenie u młodych ludzi?
GW: Powiem tak – życie wszystko weryfikuje. Wszystko ma swoje miejsce i czas. Ja też nie dziwię się takiemu myśleniu, bo młody człowiek chce, jak najszybciej pracować dla siebie, zarabiać pieniądze, mieć na swoje przyjemności, zaczynać swoje dorosłe życie. Dajmy młodym ludziom z tym się obyć. Niech spróbują i poznają realia na swojej skórze. Zauważyłem po rekrutacji, że coraz większy jest odsetek tych osób, które nie przyszły na studia od razu po szkole średniej, czy technikum. I dobrze, niech oni przejdą przez ten etap, ale i tak większość z nich po jakimś czasie stwierdzi, że czegoś im brakuje i zaczynają czuć, że potrzebują czegoś więcej. Na przykład kierowca zaczyna zastanawiać się, czy nie założyć własnej firmy przewozowej, i że potrzebowałby wiedzy do tego, żeby zorganizować pracę dla kilku swoich kolegów i koleżanek, by stać się ich menadżerem, kierownikiem. Dla takich pierwszych, podstawowych prac w zawodzie logistyka, młodemu człowiekowi nie są potrzebne studia, a generalnie praca w logistyce jest i czeka na kandydatów, dlatego trudno się dziwić, że od razu po maturze widzą, że mogą uzyskać wynagrodzenie, które jeszcze wtedy wydaje się być atrakcyjne. Niech idą, niech zobaczą jak to jest, ale wydaje mi się, że bardzo duża część z nich po pewnym czasie zacznie potrzebować takiego nieco szerszego spojrzenia – nie tylko na pracę kierowcy, ale chociażby na pracę szefa firmy przewozowej, nie tylko na pracę magazyniera, ale na pracę osoby kierującej hubem logistycznym.
Czy studia, które kończą się tytułem inżyniera dają lepsze przygotowanie do przyszłej kariery zawodowej?
GW: Tworząc i uaktualniając kierunek Logistyka, myślimy na poziomie szerszym, chcemy kształtować wiedzę i umiejętności ludzi, które pomogą im łatwiej wejść w pewien proces zmian, jakie dzieją się w tej branży, a obecnie jest to proces wdrażania i wchodzenia w przemysł 4.0. Jest to czwarta rewolucja przemysłowa, która wiąże ze sobą kilka aspektów – Internet rzeczy, czyli powiązanie maszyn, urządzeń, pojazdów z systemami informatycznymi i big data, czyli operowanie na mnóstwie ilości danych z użyciem systemów sztucznej inteligencji. My pokazujemy ten świat transportu i szerzej – logistyki, na którą patrzymy poprzez zarządzanie łańcuchami dostaw. Przygotowujemy młodego człowieka do obecnej automatyki, robotyki, symulacji, systemów zarządzających magazynami, liniami produkcyjnymi, zaznajamiamy go ze sztuczną inteligencją, wirtualną rzeczywistością. Oczywiście przez okres studiów nie jesteśmy w stanie w pełni kompetencyjnie przygotować takiego człowieka, ponieważ kompetencje to połączenie wiedzy i umiejętności. Na studiach możemy ukształtować wiedzę na wysokim poziomie, dzięki zajęciom praktycznym kształtujemy też umiejętności, jednak na poziomie, który po studiach trzeba nadal rozwinąć. Ale pokazujemy temu przyszłemu inżynierowi narzędzia i systemy potrzebne mu do przyszłych procesów. Nasz kierunek inżynierski jest przygotowany i cały czas staramy się go modyfikować, żeby ewoluował właśnie w kierunku tej logistyki 4.0. Chcemy żeby systemy informatyczne były na logistyce mocno zakorzenione. Jako wykładowcy, wspólnie z naszymi partnerami biznesowymi, patrzymy na logistykę z perspektywy całego łańcucha dostaw i takie spojrzenie przekazujemy studentom. Uczymy naszych studentów, w jaki sposób mogą projektować procesy, planować je, organizować, monitorować, zbierać dane i je przetwarzać, żeby mogli reagować i zapobiegać, a nie leczyć, gdy już coś się stanie i zostaną poniesione straty. Na naszej logistyce są zajęcia, które uczą studentów tzw. japońskiego podejścia, czyli wyszczuplonych procesów, wyszczuplonego zarządzania produkcją, łańcuchami dostaw.
Czy obecny rynek pracy potrzebuje logistyków i w jakich zawodach można pracować po logistyce?
GW: Według badań z 2025 roku, co czwarta firma potrzebuje logistyka i jest to bardzo szeroko rozumiana potrzeba zatrudnienia. Nasi studenci kształcą się nie tylko w kierunku transportu, chociaż logistyka jest właśnie kojarzona przede wszystkim z transportem i spedycją. Logistyk to jest zawód, gdzie młody człowiek znalazłby zatrudnienie niemal w każdej firmie, bo logistyka zajmuje się przepływem, organizacją tego przepływu, czy to ładunków, informacji, czy danych. Jeśli chodzi o zawody, to jest ich bardzo dużo, przede wszystkim planista, w każdej firmie produkcyjnej są osoby, które odpowiadają za plany produkcyjne, tym właśnie zajmują się logistycy. Logistycy pracują też w służbach utrzymania ruchu, w służbach utrzymania jakości. W branży TSL mamy operatorów logistycznych, którzy zajmują się zarządzaniem całymi łańcuchami dostaw. Praca w firmach przewozowych, w firmach spedycyjnych, w agencjach celnych. Przyszłość dla studiów logistycznych widzę jeszcze w sferze odpowiadającej za zaprojektowanie i zaprogramowanie automatu (robota), który będzie wykonywał dotychczasowe operacje logistyczne w magazynie, na produkcji, czy w transporcie. Muszą to robić ludzie, którzy mają świadomość, jak wyglądają te procesy i potrafią przełożyć to na ten przemysł 4.0. Za tymi inteligentnymi maszynami zawsze będzie stał człowiek, który będzie ich projektantem. Ja rysuję przed młodymi ludźmi pewną perspektywę, bo jeśli dzisiaj cieszysz się, że otrzymałeś uprawnienia UDT na wózek widłowy, to może jeszcze przez jakiś czas dla małych magazynów i dla małych firm, będziesz potrzebnym pracownikiem, ale musisz się liczyć z tym, że taką pracę będzie zastępowała maszyna.
I właśnie w temacie zastępowania ludzi przez maszyny – branża TSL jest krwioobiegiem każdej gospodarki. Polska branża TSL ma silną pozycję na rynku europejskim, ale czy właśnie ta automatyzacja nie jest zagrożeniem dla czynnika ludzkiego w tej branży?
GW: Myślę, że automatyzacja będzie bardziej kształtowała i modulowała branżę TSL. My nie zmienimy pewnego biegu rozwoju technologii. Jeszcze początkiem lat ’90 nikt sobie nie wyobrażał, że komputeryzacja będzie postępowała tak szybko. Jednak to my powinniśmy być kreatorami tego rozwoju. Istotą i ideą prowadzenia przez nas tego kierunku inżynierskiego jest właśnie kształtowanie studentów jako kreatorów logistyki 4.0, a nie tylko realizatorów zadań logistycznych. Właściciele firm, którzy zatrudniają logistyków coraz częściej będą poszukiwać osób, które będą posiadały wiedzę, czy ze sztucznej inteligencji, czy z symulacji, czy z bardziej skomplikowanych oprogramowań. Czyli ci, którzy pozostają na etapie tylko wykonywania technicznych czynności, jeszcze przez jakiś czas będą mieli pracę, ale muszą się liczyć z tym, że świat się zmienia i za 5-10 lat będzie inny. Dlatego my chcemy naszym studentom opowiedzieć o tych horyzontach i tych kierunkach zmian i pokazywać im pewne przykłady. Przyszłość kierunku logistyka za kilka lat widzę w przejściu właśnie na logistykę 4.0 i automatykę logistyczną.
GW: Jeśli chodzi o przyszłość tej branży w kontekście Rzeszowa, musimy pamiętać, że Rzeszów leży przy przecięciu szlaków handlowych, że Jasionka jest pewnego rodzaju hubem, nie tylko wojskowym, coraz więcej firm dostrzega korzyści wynikające z lokalizacji naszego miasta, wokół Rzeszowa buduje się specjalna strefa ekonomiczna. W kontekście rozwoju regionu, to pracuje na naszą korzyść. Możliwości jakie już obecnie daje sektor TSL tu na Podkarpaciu są olbrzymie.
Rozmawiała Anna Klee-Bylica, Rzecznik prasowy Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie.



