Wrażliwość na drugiego człowieka, empatia i chęć niesienia pomocy – to cechy, które musi mieć osoba decydująca się na studiowanie kierunku Praca socjalna. Właśnie dzięki tym cechom studenci WSIiZ, jako wolontariusze, pomagają podopiecznym Stowarzyszenia Zupełne Dobro. Studenci kierunku Praca socjalna biorą także udział w wielu innych inicjatywach społecznych.
Praca socjalna polega na wsparciu dla osób potrzebujących, organizowaniu im pomocy, udzielaniu porad, kierowaniu do właściwych instytucji, współpracy z organizacjami. Pracownik socjalny niesie pomoc ludziom w trudnych sytuacjach, nie tylko związanych z problemami materialnymi, ale także psychicznymi czy emocjonalnymi. Obecnie ta pomoc obejmuje coraz częściej ludzi zróżnicowanych kulturowo i etnicznie. Naprzeciw temu wychodzi koncepcja kierunku Praca socjalna we WSIiZ, która oferuje w ramach programu kształcenia także treści, związane z pomocą uchodźcom i migrantom.
Studenci kierunku Praca socjalna są predysponowani do tego, żeby pomagać lokalnej społeczności, żeby się włączać w pomocowe inicjatywy instytucji społecznych i organizacji pozarządowych. Studenci III semestru odbywają teraz praktyki, ale także studenci I i II semestru pytali o możliwość wolontariatu – mówi dr Monika Struck-Peregończyk, Prodziekan Kolegium Mediów i Komunikacji Społecznej ds. kierunku Praca socjalna (ścieżki anglojęzyczne).
W tym celu WSIiZ zorganizowano serię spotkań, które odbywały się w ramach „Loży biznesu”. Zapraszani na nie byli przedstawiciele różnych organizacji pozarządowych, którzy wyjaśniali czym się zajmują oraz przedstawiali możliwości odbycia w ich organizacjach praktyk oraz wolontariatu.
Spotkanie ze Stowarzyszeniem Zupełne Dobro wzbudziło bardzo duże zainteresowanie studentów, którzy wspaniale włączyli się w inicjatywę pomocy osobom w kryzysie bezdomności. Grupa studentów z Zimbabwe przychodzi na dyżury, pomaga gotować zupy, robić kanapki, sortować i wydawać ubrania. Mimo trudności językowych, ponieważ nasi studenci są anglojęzyczni i słabo mówią po polsku, są bardzo zadowoleni z wolontariatu w Stowarzyszeniu i bardzo cenią sobie to, że mogą się włączyć w takie działania – mówi dr Monika Struck-Peregończyk.
Byliśmy zaskoczeni zainteresowaniem ze strony studentów WSIiZ. Przez pierwsze dwa tygodnie skontaktowało się z nami 12 osób. Więcej osób nie byliśmy w stanie przyjąć. Na razie wypracowaliśmy z nimi system zmianowy. Studenci pomagają w grupach po około 3 osoby w trakcie poniedziałkowej „Zupy na Placu”, czy czwartkowych dyżurów. Widać, że są chętni do działania i dobrze wywiązują się z powierzonych zadań – mówi Bartosz Konar ze Stowarzyszenia Zupełne Dobro – Studenci są bardzo kontaktowi i towarzyscy. Już od pierwszego spotkania pojechali na plac wydawać zupę. To godne podziwu, bo nie każdy z naszych polskich wolontariuszy jest od początku gotowy na taki wyjazd. Rozmawiamy z nimi po angielsku. Jest to dla nas wspaniała szkoła, pod każdym względem, myślę, że dla nich także. Uczymy się nawzajem siebie, swoich kultur, zachowań i przyzwyczajeń. Co ważne, osoby potrzebujące, korzystające z naszej pomocy, również darzą wolontariuszy z WSIiZ szacunkiem i przyjaznym nastawieniem. Niektórzy z nich nawet świetnie dogadują się po angielsku – dodaje.
Studenci wydają podopiecznym Stowarzyszenia jedzenie, przybory toaletowe, sortują ubrania.
Stowarzyszenie troszczy się o osoby bezdomne, oferując im żywność, ubrania i pierwszą pomoc. Dobrze jest być częścią tej troskliwej, przyjaznej i zorientowanej na cel grupy. Osobiście naprawdę czuję się świetnie pracując w Stowarzyszeniu, to niesamowite doświadczenie, dzięki temu mam szansę pomagania potrzebującym – mówi Dionne Mangoro z Zimbabwe, studentka I roku kierunku Praca socjalna.
Wolontariat w tej organizacji jest dla mnie niezwykłym przeżyciem. To wzruszające widzieć pozytywny wpływ, jaki możemy wywrzeć na ludzi. Nauczyłam się, jak ważna jest empatia, praca zespołowa i odporność psychiczna. Język wciąż jest dla mnie wyzwaniem, ale przekonałam się, że cierpliwość i praktyka pomogą mi je przezwyciężyć. Dodatkowo, wszyscy tutaj bardzo się wspierają. Pomagają nam anglojęzyczni członkowie Stowarzyszenia i komunikujemy się całkiem dobrze. Praca społeczna jest moją pasją i po ukończeniu studiów chciałabym podjąć pracę w organizacji non-profit – mówi Rachel Sibanda z Zimbabwe, studentka I roku kierunku Praca socjalna.
Wolontariat w Stowarzyszeniu to świetny sposób na naukę języka polskiego i polskiej kultury. Dzięki temu uczę się więcej o trudnej sytuacji osób bezdomnych i jak im pomagać. Początkowo moim planem po zakończeniu studiów była praca z dziećmi lub młodzieżą, ponieważ pracowałem już z dziećmi w Zimbabwe i RPA, ale teraz czuję, że moim powołaniem jest praca z osobami bezdomnymi – mówi Butholethu Ngwenya z Zimbabwe, student II roku kierunku Praca socjalna.
Wolontariat w tej organizacji rozpocząłem w czerwcu. Pierwszego dnia nauczyli nas, jak funkcjonuje organizacja i jakie role będziemy pełnić, na przykład gotowanie i wydawanie jedzenia osobom bezdomnym. Naprawdę poczułem więcej empatii podczas pierwszego dnia, poczułem ciepło w sercu, kiedy zobaczyłem radość i wdzięczność osób bezdomnych, gdy dawałem im jedzenie. Chociaż bariera językowa skomplikowała kilka rzeczy, jakoś sobie z tym radzę. Powoli uczę się polskiego i coraz więcej rozumiem. Organizacja pomaga mi zdobyć więcej doświadczenia w związku z moim kierunkiem studiów, a w przyszłości pomoże mi odpowiedzieć na potrzeby ludzi – mówi Panashe Tiki z Zimbabwe, student II roku kierunku Praca socjalna.
Studenci WSIiZ kierunku Praca socjalna biorą udział także w wielu innych inicjatywach.
Mamy dużą grupę studentów w Space for Youth organizowaną przez Podkarpackie Stowarzyszenie dla Aktywnych Rodzin, którzy odbywają tam swoje praktyki. Nasi studenci byli także wolontariuszami podczas Dnia Uchodźcy organizowanego przez UNHCR. Studentki odbywają także praktyki w fundacji PRO SPE oraz w rzeszowskim MOPS. Ponieważ w większości są to studenci z Afryki, szczególnie z Zimbabwe, jest to przede wszystkim okazja do integracji międzykulturowej i do tego żeby mieszkańcy Rzeszowa zobaczyli, że ktoś przybywający z daleka, to niekoniecznie nielegalny emigrant, ale na przykład student, który włącza się w takie inicjatywy i pomaga innym – podsumowuje dr Monika Struck-Peregończyk.
Zdjęcia: Stowarzyszenie Zupełne Dobro