Dla 20-letniej Marii Doshevy była to daleka droga, na studia do Polski przyjechała z Bułgarii, ale jeszcze dłuższą drogę miał do pokonania Zviko , który do Rzeszowa przyjechał z Zimbabwe. Maria i Zviko znaleźli się w grupie studentów uczących się na WSIiZ, którym przyznano stypendium School of Leaders.
Nowe stypendium jakie Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania oferuje studentom od drugiego semestru oznacza nie tylko to, że student zostaje zwolniony z opłaty czesnego, ale również będzie miał dostęp do elitarnych, specjalistycznych warsztatów, będzie mógł wziąć udział w projektach realizowanych na Uczelni, a także może liczyć na indywidualne wsparcie pracownika naukowego.
Maria Dosheva ukończyła szkołę średnią w Velingradzie imienia Wasiła Lewskiego, a decyzję o przyjeździe do Polski na studia oferowane przez WSIiZ w języku angielskim na kierunku Zarządzanie –Aviation Management, podjęła spontanicznie. Zwiedzając Centrum Nauki Kopernik, trafiła w planetarium na film, jedyny w języku angielskim, opowiadający historię lotnictwa i jak sama wspomina – doznała olśnienia. Pozostało jej tylko przekonać rodziców, że mimo iż wyboru dokonała pod wpływem impulsu, zdania nie zmieni.
Magda Louis – Wiem już dlaczego wybrałaś WSIiZ, ale jak to się stało, że w ogóle rozważałaś studia w Polsce?
Maria Dosheva – Wszystko zaczęło się 3 lata temu dzięki wymianie w ramach programu Erasmus +. Najpierw uczniowie z Polski przyjechali do nas, a potem ja pojechałam do Polski.
ML – Warszawa?
MD – O nie… Pojechałam do Łukowa, do mojej koleżanki Gabrysi, która była u mnie w Velingradzie. Nie widziałyśmy się 2 lata, ale przyjaźń przetrwała. Spędziłam w Łukowie tydzień, w jej domu i była to super okazja, żeby trochę się rozejrzeć. Pojechaliśmy do Warszawy do Centrum Nauki i tam właśnie podjęłam decyzję i wybrałam specjalność – Aviation Management.
ML – To był Twój pierwszy kontakt z lotnictwem, czy może masz jakieś rodzinne tradycje?
MD – Pierwszy. Zaraz po przyjeździe do domu zaczęłam szukać w Internecie możliwości studiowania po angielsku i WSIiZ w Rzeszowie oferował taką możliwość. Nie wiem czy bym się zdecydowała, gdyby nie mój wcześniejszy pobyt w Polsce. Mogłam jechać do Szkocji czy Niemiec, ale wybrałam Polskę, którą już znałam.
ML – Ale nie znałaś Rzeszowa, jakie zrobił na Tobie pierwsze wrażenie?
MD – Jak tu czysto! To po pierwsze, po drugie w Rzeszowie jest wszystko, woda, zieleń, Rynek, możliwości odbycia stażu w międzynarodowej firmie. Jeżeli mi czegoś brakuje, to widoku gór. Tam skąd pochodzę, krajobraz był urozmaicony właśnie górami, a poza tym, nie ma na co narzekać.
ML – Jak Ci się mieszka w Rzeszowie?
MD – Dobrze. Miasto nie za duże, nie za małe, na moje potrzeby absolutnie wystarczy. Chyba wyglądam na rzeszowiankę, bo kiedy jestem w centrum, przyjezdni ciągle pytają mnie o drogę. Najśmieszniejsze jest to, że ja wiem jak gdzieś dojść, tylko nie umiem tego powiedzieć.
ML – A kto Tobie powiedział, że masz szansę pozyskać stypendium School of Leaders? To jest nowość na naszej Uczelni.
MD – Pan Marcin Smulski. Ukierunkował mnie i zachęcił, żeby się o to stypendium ubiegać.
ML – Pochwalisz się średnią?
MD – Nie jest to tajemnica, GPA 4.56. Ale do stypendium liczą się nie tylko wyniki, ale uczestnictwo w życiu uczelni, aktywny udział w klubach, w moim przypadku to English Club, Aviation Management Club, EU Club.
ML – Gratuluję Ci serdecznie i bardzo się cieszę, że trafiłaś do nas.
Zviko Chirume przyjechał do Polski z Zimbabwe, a wiedział o Polsce niewiele, tyle tylko, że jest to bardzo zimny kraj. Jak sam mówi, nie spodziewał się jednak, że będzie aż tak zimno. Na WSIiZ studiuje General Aviation, planuje po powrocie do Afryki zrewolucjonizować lotnictwo cywilne. Zviko również znalazł się w elitarnej grupie studentów, którym przyznano stypendium School of Leaders.
Magda Louis – Chciałeś zostać pilotem?
Zviko Chirume – Chciałem. Miałem 5 lat kiedy tato zabrał mnie na Air Show i wtedy postanowiłem, że będę pilotem. Jeszcze w wieku lat 18 miałem takie marzenie, ale co może pilot oprócz latania? A zarządzanie lotnictwem daje zupełnie inne możliwości. Jest mnóstwo do zrobienia w Zimbabwe jeżeli chodzi o lotnictwo i ja chciałbym w tym uczestniczyć.
ML – Rodzice byli zachwyceni, że syn chce być pilotem?
ZCh – Nie bardzo. Licencję pilota, kosztowną i długotrwałą w pozyskaniu, można łatwo stracić. Zachorujesz, pogorszy ci się wzrok, cokolwiek i już nie możesz latać. Rodzice chcieli, żebym wybrał sobie solidny zawód, taki z gwarancją pracy na lata.
ML – Kiedy dostałeś stypendium zadzwoniłeś do domu się pochwalić?
ZCh – Tak, naprawdę był to wielki moment. Zaplanowałem sobie wszystko, żeby oboje byli w domu kiedy zadzwonię. Jak każde dziecko, chcę, żeby rodzice byli ze mnie dumni i są.
ML – Nie martwili się, że jedziesz na studia do Europy?
ZCh – Nie. Mogłem studiować w Niemczech albo w Anglii, ale wybrałem Polskę. W Europie jest wszędzie blisko, można na weekend wyskoczyć do Sztokholmu, albo do Paryża, dla kogoś takiego jak ja, kto uwielbia europejską architekturę, studiowanie w Europie jest dużym plusem. Rzeszów ma tyle pięknych miejsc, jestem absolutnie zachwycony Rynkiem i uliczkami wokół. Mieszkałem dotąd w wielkich miastach, w 2-milionowej stolicy Zimbabwe, Harare i przez rok w Barcelonie, ale Rzeszów mi odpowiada. To jest miasto gdzie wszystko możesz zrobić, co ci się zamarzy, a nie przygniecie cię tłum ludzi.
ML – Co powiesz o Polakach?
ZCh – Trzymają dystans i jest dużo smutku na twarzach. Ja jeżdżę autobusami, komunikacja w Rzeszowie jest świetna, i dziwię się temu smutkowi. Może to przez pogodę?
ML – Przyjechałeś do Polski w październiku, lato przed Tobą, jeszcze się wygrzejesz. A jakie masz sposoby na integrację? Jesteś tu nowy…
ZCh – Jestem w drużynie koszykówki, gramy w Kielnarowej i tam naprawdę jest fajny klimat. Ostatnio byłem zaproszony do innej wyższej uczelni, żeby opowiedzieć o Zimbabwe. Świetne doświadczenie, młodzi ludzie zadawali mnóstwo pytań. Jeżdżę też po Polsce, mam coraz więcej znajomych. W Krakowie, Wrocławiu itd. Byliśmy też w ramach Erasmusa w Serbii i w planach są kolejne wyjazdy. Kocham ludzi i poszukuję wciąż nowych kontaktów.
ML – Twoja koleżanka Maria Dosheva, która jak ty, otrzymała stypendium School of Leaders, mówi to samo. Obydwoje jesteście nie tylko dobrymi studentami, ale również macie duże plany na przyszłość.
ZCh – Chciałbym popracować po studiach w Europie, nabrać doświadczenia, a potem wrócić do Afryki, tam jest dużo do zrobienia.