Jesteś dziewczyną ze Śląska, jak trafiłaś na  studia w  Rzeszowie?

Katarzyna Górska – O możliwości studiowania w języku angielskim, kierunku jaki mnie interesował, powiedział mi ojczym. Rzeszów, jak i całe Podkarpacie to centrum lotnictwa, to wiedzą wszyscy, ale rozważałam różne opcje, na przykład szkołę w Dęblinie, jednak ostatecznie wybrałam WSIiZ
w Rzeszowie i to była bardzo dobra decyzja.

Katarzyna Górska, analityk British Airways, absolwentka Aviation Management WSIiZ
Katarzyna Górska, analityk British Airways, absolwentka Aviation Management WSIiZ. Zdjęcie: Adam Janusz

Zdecydowałaś się na studiowanie Aviation Management, wybór przypadkowy czy wymarzony?

Pochodzę z lotniczej rodziny. Mój tata był pilotem, mój ojczym też. Ja sama licencję zrobiłam kiedy miałam 16 lat. Lotnictwo jest w moim życiu od zawsze, nie brałam pod uwagę innej możliwości, niż pójść w tym kierunku. Na początku chciałam zostać pilotem, ale później stwierdziłam, że to ekonomiczna strona lotnictwa jest moim powołaniem, a latanie może poczekać.

Spędziłaś w Rzeszowie trzy lata, jak je wspominasz?

Studia bardzo dobrze, nigdy nie zawaliłam żadnego egzaminu, a życie studenckie … no cóż, trzeba wiedzieć kiedy jest czas na zabawę, a kiedy na naukę. Każdy sam o tym decyduje. Oczywiście, można stosować system „3Z” czyli Zakuć, Zdać, Zapomnieć, ale ja miałam inne podejście, wiedziałam, po co tu jestem i co chcę dalej robić.

No właśnie, co dalej chcesz robić? Rozmawiamy kiedy jesteś jeszcze pracownikiem Wizz Air na stanowisku Pilot Recruitment Assistant  i mieszkasz w Budapeszcie, ale już pakujesz walizki.

Tak, przenoszę się do Anglii. Udało mi się dostać pracę w British Airways.

Na jakim stanowisku?

Będę analitykiem w departamencie analitycznym w zespole Human Resources , najogólniej mówiąc, obiektem analiz będą piloci i załoga pod kątem rekrutacji i ich okresu pracy spędzonego w BA.

Trudno było dostać taką fajną pracę?

Bardzo. W ogóle w lotnictwie jest bardzo trudno dostać pracę na pewnym poziomie, ludzie z całego świata aplikują do najlepszych linii lotniczych, a tam jest jedno miejsce na przykład. Ja po studiach wysyłałam dziesiątki CV po świecie, to wcale nie jest łatwa droga. Czasami nie odpowiadają wcale, czasami zdarzy się interview, trzeba cały czas działać.

I tak było z British Airways?

Tak, 1000 kandydatów, a miejsce tylko jedno.

I jak myślisz, co przesądziło o tym, że okazałaś się lepsza niż 999 innych kandydatów?

Nie wiem… to były różne etapy. Najpierw  z 1000 wybrano 100, potem 7 osób, potem tylko dwie i tutaj mieli dylemat największy, kogo wybrać, poproszono nas o zrobienie prezentacji. Ostatecznie wybrali moją kandydaturę.

Jak tak z Tobą rozmawiam to pewna jestem, że oprócz kwalifikacji oczywiście, rekruterzy zobaczyli u Ciebie to, co widzę ja – niesamowity entuzjazm i pasję, myślę, że to przesądziło.

Może, ja naprawdę kocham lotnictwo i wszystko z nim związane, nie mogłabym robić niczego innego w życiu.

Przede wszystkim masz kwalifikacje i doświadczenie, staże odbyłaś w naprawdę prestiżowych miejscach.

Tak, dzięki uczelni odbyłam te staże między innymi w Warszawie w Lufthansie. Wyjechałam na staż do Montrealu, do firmy International Air Transport Association. Tutaj na WSIiZ   była też możliwość zdobycia Certyfikatów, które honorowane są na całym świecie, jak choćby Arc Port. Macie też wspaniale zaopatrzoną bibliotekę, kiedy  pisałam pracę dyplomową w Krakowie na UJ,  myślałam o tych specjalistycznych książkach u was dostępnych, bardzo by mi się wtedy przydały.  W ogóle przedmioty na Aviation Management są odpowiednio dobrane, podczas wykładów nie wkłada się studentom do głów zbędnej  wiedzy. Do dziś korzystam z notatek jakie robiłam podczas studiów.

Czy British Airways to spełnienie twoich marzeń czy chcesz iść dalej w innym kierunku?

Na pewno przez kilka lat zatrzymam się w Anglii. Pracować będę na lotnisku Heathrow pod Londynem, nie wiem jeszcze gdzie będę mieszkać ani czy wezmę ze sobą psa, ale już za 2 tygodnie wszystko się wyjaśni. A co do planów dalszych? Lotnictwo to naprawdę mnóstwo możliwości, jest wiele dziedzin, sektorów, chciałabym na pewno spróbować sił w kilku z nich, jednak to odległe plany, na razie jestem bardzo zadowolona z tego, co się wydarzyło.

A co sprowadza Cię do Rzeszowa na taką „flying visit” ?

Przyjaźnie zawarte podczas studiów. Po prostu przyjechałam, żeby się spotkać z koleżanką Lidią Lejko, która pracuje na waszej uczelni. Czasu jest mało, ale akurat byłam w Warszawie więc przyjechałam na jeden dzień.

Dziękujemy, że znalazłaś czas i dla nas.

To ja dziękuję za zaproszenie.

 

Rozmawiały

Magda Louis
Anna Dobrzańska