Jak to jest zdobyć Mount Everest? Wygrać walkę z zimnem, wiatrem i zmęczeniem, żeby stanąć na szczycie najwyższej góry świata? Ci, którzy 2 grudnia odwiedzili Wyższą Szkołę Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie, mogli dowiedzieć się tego od Macieja Berbeki, który był gościem spotkania zorganizowanego przez studenckie Koło Naukowe Turystyki.
Z gotowaniem w czasie wyprawy nie jest bowiem wcale tak prosto. Polscy wspinacze zabierają ze sobą nawet jajka – ku zdziwieniu np. Amerykanów. Wbite na patelnię, dopiero po chwili rozmarzają i dają się roztrzepać. Temperatura daje o sobie znać także, kiedy w radosnej chwili zdobycia szczytu podróżnicy chcą zrobić zdjęcie. Zamarza migawka i czasem potrzeba dłuższej chwili, aby ogrzać aparat i utrwalić pamiętną chwilę.
Zdarzają się jednak i zabawne sytuacje. Ze względu na silny wiatr wszystkie drobniejsze przedmioty trzeba zakopywać pod śniegiem. Te miejsca oznacza się tyczką z chorągiewką.
– Najlepszym dowcipem podczas wyprawy jest przestawić taką tyczkę – wspominał Berbeka.
Spotkanie z himalaistą nie było pierwszym tego rodzaju w historii Koła Naukowego Turystyki. W WSIiZ gościli już między innymi polarnik Zbigniew Wciślak, który opowiadał o swoich badaniach na Spitsbergenie czy Michał Thlon, znawca pustyń świata. Miejmy nadzieję, że już wkrótce będzie okazja poznać kolejnych ludzi, którzy – jak Maciej Berbeka – przybliżą nam cuda tego świata.
Iwona Leonowicz-Bukała