Piractwo książek w sieci z niszowego problemu stało się realnym zagrożeniem dla twórców i rynku wydawniczego. Nielegalne e-booki i audiobooki generują straty ekonomiczne, osłabiają czytelnictwo i niosą ryzyko cyberprzestępczości, a brak badań sprawia, że skala zjawiska wciąż pozostaje niewidoczna.
Piractwo komputerowe od lat pozostaje jednym z najpoważniejszych zagrożeń dla twórców branż kreatywnych oraz szeroko rozumianego rynku kultury. Od lat wiodącym tematem dotyczącym naruszeń praw autorskich w internecie jest piractwo oprogramowania, w tym piractwo gier komputerowych.
O ile na przestrzeni ostatnich dwóch dekad szczególną uwagę poświęcano piractwu muzyki, filmów czy oprogramowania, o tyle piractwo książek, w formie e-booków i audiobooków, przez długi czas pozostawało na marginesie tej dyskusji. Tymczasem zjawisko to, ze względu na rosnącą popularność treści cyfrowych, stało się nie tylko powszechne, ale i szkodliwe. Brakuje jednak rzetelnych badań, które ukazałyby skalę problemu, realne straty oraz wpływ nielegalnej dystrybucji treści literackich na poziom czytelnictwa i bezpieczeństwo ekonomiczne, społeczne czy cyfrowe państwa.
Różne formy piractwa
Piractwo książek przybiera różne formy, od nielegalnych serwisów udostępniających pliki e-booków i audiobooków, przez prywatne fora wymiany treści, po rozbudowane sieci np. w modelu peer-to-peer. W przeciwieństwie do tradycyjnej kradzieży, piractwo cyfrowe cechuje się łatwością kopiowania i rozpowszechniania, a także trudnością w identyfikacji sprawców.
– Według wstępnych analiz, źródła nielegalnej dystrybucji charakteryzują się różnorodnością techniczną i organizacyjną. Część z nich działa w sposób zorganizowany i komercyjny, osiągając zyski z reklam czy subskrypcji, inne natomiast funkcjonują w oparciu o dobrowolną aktywność użytkowników – wyjaśnia Artur Wojciechowski, dyrektor Centrum Cyberbezpieczeństwa Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. – Szczególnie istotne jest to, że piractwo literackie angażuje nie tylko pojedynczych czytelników, ale także całe grupy społeczne, dla których darmowy dostęp do treści stał się czymś oczywistym a wręcz oczekiwanym – dodaje.
Brak badań statystycznych w tym zakresie sprawia, że nie można dziś precyzyjnie określić liczby pobrań nielegalnych książek, a tym samym realnych strat autorów, wydawnictw i Skarbu Państwa. To właśnie ta luka badawcza stanowi fundament dla badań w celu podjęcia kroków zmierzających do faktycznego przeciwdziałania kradzieży książek.
– Piractwo książek niesie ze sobą wielowymiarowe konsekwencje. Po pierwsze należy wskazać konsekwencje ekonomiczne. Autorzy, wydawcy, tłumacze, lektorzy czy graficy tracą realne dochody. Szczególnie dotknięci są twórcy niezależni i mniejsze wydawnictwa, które nie posiadają środków na kosztowne działania antypirackie – zauważa Artur Wojciechowski. – Straty ponosi także gospodarka kraju w tym bezpośrednio Skarb Państwa, m.in. z tytułu nieuiszczonych podatków – dodaje.
Kolejne straty to te społeczne. Dostęp do darmowych, nielegalnych książek zniekształca postawy czytelnicze. Czytelnik przyzwyczajony do pirackiego kontentu traci motywację do kupowania legalnych treści, co osłabia rynek książki i poziom czytelnictwa.
Następnie wskazać należy konsekwencje prawne. Piractwo łączy się coraz częściej z innymi formami cyberprzestępczości, np. oszustwami finansowymi czy dystrybucją złośliwego oprogramowania ukrytego w plikach. Obecnie w sferach przestępczych funkcjonuje model PaaS: Piracy as a Service, który dotkliwie uderza w rynki branż kreatywnych.
Ostatnią z wymienionych konsekwencji jest bezpośrednie naruszenie bezpieczeństwa państwa. Masowe naruszenia praw autorskich podważają autorytet prawa i prowadzą do obniżenia zaufania do instytucji państwowych jak również propagują nielegalne działania użytkowników internetu w sieci.
Pierwszy krok? Edukacja i badania
Pierwszym krokiem na drodze przeciwdziałania tego typu zjawiskom jest rozpoczęcie działań badawczych i edukacyjnych, ukierunkowanych na budowanie świadomości społeczeństwa.
– Żadne działania antypirackie nie przyniosą trwałych efektów, jeśli nie będą wspierane przez szeroko zakrojone kampanie edukacyjne – mówi Artur Wojciechowski. – Dlatego też Centrum Cyberbezpieczeństwa WSIiZ planuje przeprowadzenie projektu, który przewiduje m.in opracowanie programów dydaktycznych dla szkół, uczelni oraz służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo cyfrowe, ukierunkowanego na zbadaniu zagadnienia piractwa cyfrowych utworów literackich oraz na zwiększeniu świadomości społecznej w zakresie nielegalniej dystrybucji i korzystania z nielegalnych treści przez użytkowników sieci – dodaje.
W tym zakresie, Centrum Cyberbezpieczeństwa WSIiZ w Rzeszowie uzyskało poparcie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz wsparcie i zaangażowanie środowisk twórczych oraz wydawniczych w działaniach informacyjnych i prewencyjnych.
– Celem projektu jest próba zmiany mentalności społeczeństwa, uświadomienie, że korzystanie z nielegalnych książek to nie tylko „drobne naruszenie”, ale czyn o poważnych konsekwencjach prawnych, społecznych i etycznych – uważa dyrektor Centrum Cyberbezpieczeństwa WSIiZ.
Piractwo książek w internecie to zjawisko, które przez lata było niedoceniane w debacie publicznej i naukowej. Jego wpływ na rynek książki, twórców, społeczeństwo oraz bezpieczeństwo państwa jest jednak realny i wielowymiarowy.
– Wspomniany projekt, stanowi próbę przełamania tego impasu. Jego interdyscyplinarny charakter i szeroki zakres działań mogą w istotny sposób przyczynić się do stworzenia spójnej polityki przeciwdziałania temu zjawisku – twierdzi Artur Wojciechowski.
Zaproponowany projekt badawczy jest pierwszą w Polsce tak szeroką próbą zmierzenia się z tym problemem, od identyfikacji źródeł i skali zjawiska, przez wypracowanie metodyk, po działania edukacyjne i instytucjonalne. Wnioski i narzędzia uzyskane w wyniku jego realizacji mogą stać się punktem zwrotnym w budowaniu skutecznego systemu ochrony praw autorskich w Polsce i przykładem dla innych państw Unii Europejskiej.
Tekst powstał w ramach cyklu edukacyjno-informacyjnego „CyberPaździernik we WSIiZ”.