Dr Iwona Leonowicz-Bukała

Adiunkt w Katedrze Mediów, Dziennikarstwa i Komunikacji społecznej WSIiZ. W ostatnich latach zajmuje się wpływem nowych mediów na zjawiska społeczne, w tym komunikację oraz migracje edukacyjne i szkolnictwo wyższe. Członkini międzynarodowego zespołu COVID G.A.P, badającego aktywność naukowczyń w dobie pandemii.

Z dzieckiem na kolanach. Jak pandemia zabija aktywność naukową kobiet?

11 Marca 2020 r. Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła stan globalnej pandemii, wywołany niekontrolowanym rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-Cov-2. Na skutek lockdownu, z dnia na dzień pracownicy różnych branż i ich rodziny w wielu krajach musieli zostać w domach i radzić sobie z nową sytuacją pracy zdalnej. Pozbawieni wsparcia instytucji opiekuńczych i szkół, w trudnej sytuacji znaleźli się m.in. naukowcy i naukowczynie, wykonujący pracę wymagającą intelektualnie i czasowo. Jak sobie poradzili?

To pytanie frapowało badaczy rozmaitych dyscyplin. Jeszcze wiosną tematem zajęło się także 16 naukowczyń ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Kataru i Polski. Zgrupowały się one w zespole badawczym COVID G.A.P. (COVID Gendered Academic Productivity).

Co się stało z tekstami kobiet?

Według wstępnych analiz wydawało się, że pandemia znacząco spowolniła zwłaszcza aktywność naukową kobiet. Okazało się, że np. liczby artykułów zgłaszanych do baz tzw. preprintów (artykułów, które nie przeszły jeszcze procedury recenzji naukowej) przez autorki spadły znacznie w porównaniu do tekstów autorów, których dzięki imieniu można było bezsprzecznie zidentyfikować jako mężczyzn. Pojawiło się zatem pytanie, jak działa mechanizm powodujący, że to akademiczki, a nie akademicy publikują czy też piszą mniej? Czy to znaczy, że mniej czasu poświęcają na naukę? Jakie czynniki zdecydowały o tym, że to kobiety ucierpiały najbardziej? Jakie są dowody na wciąż istniejące nierówności genderowe w światowej akademii?

Dlaczego pandemia zostawia w tyle kobiety nauki?

Badanie COVID G.A.P. zostało pomyślane przede wszystkim jako próba sprawdzenia, czy faktycznie pracownice naukowe miały w pandemii mniej czasu na pracę naukową. Zgłoszenia publikacji tekstów dokonuje się często po wielu miesiącach pracy nad artykułem, więc mniejsza liczba autorek wśród składających preprinty mogła być pokłosiem wcześniejszych zjawisk czy problemów i nie być wywołana wyłącznie przez pandemię. Autorki badania COVID G.A.P. założyły jednak, że to mało prawdopodobne i że wnioski z analiz ilościowych potwierdzą się – tak też się stało.

Członkinie zespołu, analizując wypowiedzi badanych, poszukiwały zatem odpowiedzi na pytania o to, co najsilniej oddziaływało na nierównomierną aktywność naukową między płciami, a także – jak kobiety w nauce radzą sobie z presją rozwoju zawodowego w tym trudnym czasie. Ciekawe było m.in. to czy władze uczelni albo kierownictwo wydziałów wspiera swoich naukowców, w tym kobiety, zwłaszcza te posiadające dzieci, w pracy naukowej w czasie lockdownu? Jak bardzo uprzywilejowani stali się ci nieposiadający dzieci? Jakie strategie radzenia sobie z tą sytuacją podjęły respondentki? Innymi słowy – jaki wpływ na pracę naukową miała pandemia w ich własnym, bardzo osobistym przeżyciu?

Trudny mariaż roli pełnoetatowej mamy i badaczki

W badaniu COVID G.A.P.  ostatecznie wzięło udział ponad 100 kobiet naukowczyń z różnych państw świata na różnych szczeblach kariery naukowej, także doktorantki. Jak pokazała analiza wypowiedzi badanych, nie wszystkie kobiety ograniczyły pracę naukową z powodu lockdownu. Niektóre z respondentek na skutek zmniejszenia liczby i presji obowiązków administracyjnych, spotkań na uczelni i odzyskania czasu poświęcanego na przejazdy do uczelni i z powrotem, chwaliły sobie większą elastyczność i możliwość efektywniejszego zarządzania czasem poświęconym na naukę.

Mimo to, w znakomitej większości, badanym było jednak trudniej. Doskwierały im przede wszystkim: brak dostępu do laboratoriów czy biblioteki, zaburzony harmonogram dnia pracy, brak struktury, granic między życiem domowym i zawodowym, czy dodatkowy czas poświęcany na przygotowanie zajęć online. Badane borykały się także z poczuciem odpowiedzialności za dzieci pozostające pod ich opieką oraz ich edukację domową (nawet jeśli miały wsparcie swoich partnerów w tym zakresie). Problemem był również spadek motywacji i zaburzenia koncentracji, problemy ze zdrowiem psychicznym, w niektórych przypadkach znacznie nasilone przez pandemię.

Co ciekawe, sytuacja większego obciążenia obowiązkami domowymi dotyczyła kobiet pracujących w nauce niezależnie od miejsca zamieszkania – kluczowe było raczej to, czy posiadają pod opieką dzieci. To dzieci, najczęściej te w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, stanowiły czynnik decydujący o możliwości podejmowania aktywności naukowej. Warto także wspomnieć, że niektóre akademiczki, które żyły samotnie lub jedynie z partnerem, podkreślały, że biorą większą odpowiedzialność za studentów, którzy w związku z pandemią wymagali wsparcia emocjonalnego

i motywacyjnego. Mężczyźni – jak zauważały badane – zwyczajnie odmawiają wykonywania tego typu pracy, polegającej na wsparciu. Efekty pomocy udzielonej w obszarze emocjonalnym i motywacyjnym trudno mierzalnie ocenić, wobec czego nie jest ona doceniania jako wkład w rozwój naukowy studiujących.

Dotychczasowe ustalenia badaczek z zespołu COVID G.A.P. potwierdzają inne, opublikowane wyniki badań realizowanych symultanicznie przez inne zespoły badawcze, m.in. pod kierownictwem Kyle’a Myersa z Harvardu (wyniki opublikowano w lipcu 2020 w czasopiśmie Nature Human Behaviour). Badacze wnioskują, że kobiety naukowczynie, zwłaszcza posiadające małe dzieci, doświadczyły ogromnego ograniczenia czasu jaki mogły poświęcić na badania naukowe we wczesnej fazie pandemii – o wiele większego niż ich koledzy mężczyźni oraz osoby nieposiadające dzieci.

Nauka w pandemii – social media cenne jak nigdy

Pomimo trudności, dużą rolę w podtrzymywaniu aktywności akademickiej w czasie pandemii odegrały oczywiście nowe technologie, umożliwiając nie tylko prowadzenie zajęć online, ale także dostęp do literatury naukowej, uczestnictwa w konferencjach naukowych oraz współpracę z innymi badaczami bez konieczności odbywania spotkań, które przez jakiś czas okazały się po prostu zupełnie niemożliwe.

Mediom społecznościowym zawdzięcza powstanie także zespół COVID G.A.P. Jako członkini grupy wsparcia dla naukowczyń i doktorantek na Facebooku, poświęconej pisaniu tekstów naukowych (dokładnie grupy I Should Be Writing), dr Kristina Brown, profesorka z Adler University w Chicago zainicjowała badanie, które w I fazie skierowane było właśnie do członkiń tej grupy i tam też było promowane. Uczestniczki zespołu badawczego zgłaszały się do współpracy indywidualnie i – jak widać – z dobrymi efektami. Grupa pracuje razem już blisko rok, a fakt, że zespół tworzą same kobiety z 16 ośrodków naukowych z czterech państw (w tym tylko jedna z Polski – właśnie z WSIiZ), reprezentujące różne dyscypliny naukowe, stał się dodatkową inspiracją do autoetnograficznego zgłębiania tematu nawiązywania i podtrzymywania współpracy naukowej online, a także pochylenia się nad rolą sieci w rozwoju naukowym.

Szczegółowe wyniki badań COVID G.A.P. już wkrótce zostaną opublikowane – artykuły są na etapie recenzji w czasopismach naukowych poświęconych szkolnictwu wyższemu oraz problematyce genderowej. Kolejne publikacje można śledzić na stronie projektu.

Stracone pokolenie?

Wydaje się, że pandemia przyniosła nie tylko skutki negatywne – ale też zainspirowała świat badaczy do poszukiwania nowych rozwiązań. Kryzys, jak i zmiany, które wywołał, jeszcze się nie zakończył i prawdopodobnie trwale zmienił stosunki pracy i organizację nauki i dydaktyki na uniwersytetach całego świata. To oznacza, że problemy mogą nawarstwiać się, mogą dochodzić nowe, zaś skutki obecnych nierówności mogą mieć daleko idące skutki dla karier naukowych całego pokolenia badaczek. Wnioski są takie, że władze uczelni na całym świecie powinny podjąć działania, mające na celu niwelowanie nierówności, aby zapobiec zaprzepaszczeniu wysiłków ostatnich dekad.

Jak widać, w materii wdrażania genderowej równości jest także wiele do zrobienia nie tylko na uczelniach, ale też w zakresie kultury i percepcji społecznej. Sytuacja kryzysowa, z jaką mamy do czynienia, obnażyła kruchość równych pozycji kobiet i mężczyzn w zakresie opieki nad dziećmi i tym samym prawa do realizacji swoich ambicji zawodowych – nawet w tak świadomej społeczności jaką jest akademia. Przypadki pozytywne, kiedy opieka nad dziećmi sprawowana jest wspólnie, napawają optymizmem. Oznacza to, że idziemy w dobrym kierunku.

Z tych powodów, zespół, w którym pracuje dr Leonowicz-Bukała nie ustaje w wysiłkach i oprócz analizy kolejnych wątków, które pojawiły się w pierwszej fazie badania, jeszcze w styczniu 2021 przystępuje do realizacji drugiej fazy badania – blisko rok od początku pandemii (ankietę przeznaczoną dla badaczy i badaczek w języku angielskim można wypełnić tutaj). W drugiej fazie nie tylko poszerzono zakres badań, ale też z inicjatywy badaczek spoza Stanów Zjednoczonych założono realizację dodatkowych projektów w skali narodowej. Ich celem jest uwzględnienie specyficznego kulturowego i społecznego kontekstu funkcjonowania kobiet na uniwersytetach.

Badanie w języku polskim jeszcze w pierwszej połowie 2021 r., z uwzględnieniem także perspektywy mężczyzn, zrealizuje dr Iwona Leonowicz-Bukała wraz z dr Olgą Kurek-Ochmańską (WSIiZ) i dr Moniką Struck-Peregończyk (WSIiZ) oraz mgr Agatą Lambrechts (University of York, Wielka Brytania) i mgr Olgą Vega (Florida International University, USA). Szczegóły już wkrótce na naszym blogu. Już teraz zachęcamy badaczy i badaczki pracujące na polskich uczelniach do udziału w tym przedsięwzięciu.